Gafy, wpadki, kompromitujące zachowania czy wypowiedzi niektórych polityków zdominowały ostatnio krajową przestrzeń medialną. Bywa to śmieszne, czasami żenujące, a czasami niestety niepokojące, jak w przypadku części raportu J. Kaczyńskiego, dotyczącej Śląska. Nie lekceważę nacjonalizmów w dzisiejszym świecie, a nawet przeciwnie, uważam, że podziały etniczne w dalszym ciągu odgrywają istotną rolę we współczesnej polityce i życiu społecznym. I właśnie dlatego uważam, że polscy politycy powinni podkreślać i zachęcać do łączenia istniejących regionalizmów w kulturze i obyczajach z kulturą i językiem polskim, a nie etykietować ich jako obce zagrożenie.
Chociaż bowiem trzecia zasada dynamiki Newtona sformułowana została w odniesieniu do przedmiotów materialnych, to jej treść socjologowie, filozofowie czy politolodzy łatwo mogą przyłożyć i zastosować do opisu zachowań ludzkich. Jeśli komuś „nadepniemy na odcisk”, posądzimy go o niecne zamiary, spróbujemy nadać status „potencjalnego wroga”, to musimy się liczyć z tym, że z „punktu siedzenia” pod drugiej stronie możemy odczuć działanie takiej samej siły, tyle że skierowanej w naszą stronę. A tego doprawdy w naszej ojczyźnie najmniej nam potrzeba. Owszem są jednostki, które na niechęci i resentymentach do innych chętnie wypłynęliby i znaleźli czy poszerzyli swój elektorat, ale dla społeczeństwa dzisiejszej Polski jako całości byłby to kiepski „deal”.
O umiar, rozwagę i ważenie słów proszę zatem wszystkich uczestników życia publicznego.