Prezydent Górski – kpiąc sobie z opozycji – przedstawił zmieniony projekt budżetu Sosnowca na 2010 rok, który kompletnie ignoruje zgłoszone przez nas w grudniu uwagi, wręcz idzie na przekór nim, w istocie pogłębia wskazywane przez nas wady! I tak w „poprawionym” projekcie budżetu na 2010 rok Prezydent Górski zaproponował:
1. Zwiększenie straty pomiędzy przychodami i wydatkami bieżącymi z proponowanych w grudniu12mln do 17mln aktualnie!
2. Zwiększenie wydatków majątkowych z proponowanych w grudniu 132 mln do 146 obecnie! Zwiększenie to wynika w dużej mierze ze wzrostu planowanych nakładów na uzbrojenie terenów inwestycyjnych w rejonie Maczki Bór – o 9 mln. oraz na Park Naukowo Technologiczny – o dodatkowe 26mln, pomimo na przykład wyrzucenia z planu budowy ronda na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Grabowej!
W roku 2010 w budżecie nie pojawi się więc ani złotówka nadwyżki przychodów nad kosztami bieżącymi, a będzie 17- milionowa strata. Przedstawiając możliwości zbilansowania budżetu na lata następne Prezydent Górski poszedł na całego i założył, że wydatki bieżące w ogóle nie wzrosną(!), a przychody będą rosły w tempie średnio o 10mln. rocznie. Tymczasem w ciągu ostatnich trzech lat trend był dokładnie odwrotny; wydatki bieżące rosły o kilkadziesiąt milionów rocznie, a przychody stopniowo wyhamowywały, by w roku 2009 spaść skokowo o kilkadziesiąt milionów. Prezydenckie założenia wydają się być absurdalne, urągające zdrowemu rozsądkowi, logice i podstawowym zasadom ekonomii i zarządzania.
Prezydent uzasadniając takie działania powołał się na postępowanie innych miast, które na potęgę zadłużają się, nie oglądając się zbytnio na możliwości spłaty. Nie przekonuje mnie to. Wolałbym aby Sosnowiec nie znalazł się wkrótce w grupie miast, które tym sposobem wejdą prawdopodobnie w kompletną stagnację inwestycyjną, zakorkowane z braku przebudowywanych skrzyżowań i dróg, broniąc się przed protestami budżetówki, targane strajkami. Ryzykować należy na własny rachunek. Gospodarowanie mieniem wspólnym – powierzonymi zasobami, wymaga natomiast odpowiedzialności i choćby minimalnej ostrożności, czego niestety nie sposób znaleźć w prezydenckim projekcie budżetu.